
Dzięki fantastycznemu przewodnikowi nie tylko poznaliśmy historię kopalni, ale i przeżyliśmy chwile grozy, błądząc po podziemnym szybie w ciemnościach, ześlizgując się na niższy poziom po zjeżdżalni, a potem – jadąc kopalnianą kolejką. Nikt z nas nie wiedział, że kilkaset lat temu Gertruda była największą kopalnią złota na świecie i, w dalszym ciągu, na zalanych wodą przez ostatnich właścicieli szybach znajdują się złote samorodki.
Trochę bolesnych momentów towarzyszyło nam na szlaku na Wielką Sowę, najwyższy szczyt tegoż pasma (1015 m n.p.m.). Dla towarzystwa, przywykłego do siedzącego trybu życia i przejawiania jakiejkolwiek aktywności fizycznej w postaci udziału w grach komputerowych, wędrówka pod górę (dodajmy: niezwykle łagodną!) stała się nie lada wyzwaniem. Co niektórzy uczniowie z klasy 5f rozważali głośno żądania zwrotu pieniędzy od wychowawcy (Danuta Malińska) i jeszcze głośniej wyrażali oburzenie z powodu niedogodności, jakimi okazał się fakt, że na szczyt nie można dotrzeć autokarem. Ha!
Ogromne emocje następnego dnia towarzyszyły nam podczas zwiedzania podziemnego kompleksu Osówka – sieci tuneli wydrążonych przez Niemców w Sudetach w czasie II wojny światowej. Oprowadzający nas przewodnik nie tylko przybliżył nam historię Osówki i opisał tragedię pracujących tam więźniów, ale zaprosił nas do zabawy dydaktycznej, na której kolejnych etapach zdobywaliśmy punkty. Okazało się, że zwycięskiej drużynie przewodziła jedna z towarzyszących nam mam - pani Krzysztofa Podolak. Po dwugodzinnej marszrucie podziemnymi korytarzami wydostaliśmy się wreszcie na światło dzienne, aby w strugach ulewnego deszczu doczłapać się do autokaru i dotrzeć do Centrum Nauki i Techniki ExploraPark w Wałbrzychu, gdzie największą atrakcją dla przemoczonych wycieczkowiczów okazała się... kawiarenka.
Wycieczka, mimo nie zawsze sprzyjającej pogody, była udana. Mogliśmy nie tylko zwiedzić nieznane dotąd zakątki Polski, podziwiać piękno otaczającej nas natury, ale i poznać bogatą historię tamtych ziem.
Na koniec: ogromne podziękowania należą się towarzyszącym nam paniom: Ewelinie Beleć, Katarzynie Lebiedź, Krzysztofie Podolak i Kamili Rak, które sprawiły, że wyjazd nikogo nie zmęczył i obyło się na nim bez wypadków.
Dziękujemy.
Danuta Malińska